wtorek, 31 stycznia 2012

Woń końca

Nic bliżej , nic dalej
Beznamiętnie rozgarniam fale.
Nie wiem czy brać udział,
Czy nie brać go wcale.

Czy starać się warto,
Czy umykać nie warto...?
Gdy w oku komety
Wszystkie Sensy niestety...

Jebać wszechsensy.

Doprawię tą wodnistą polewkę
Krwią, potem i żółcią;
Nawet wrzucę marchewkę.
I podczas posiłku nas wszystkich odkupię
Gromkim okrzykiem:
"Kulo gazu- mam Cię w dupie!".




W hołdzie najbardziej oświeconemu z plejady popkulturowych szkolnych osiłków. Oni najbardziej żywiołowo i nieskrępowanie okazywali swój stosunek do stworzenia i jego marności. Sierżanci Piekła:)








poniedziałek, 16 stycznia 2012

Pachołek Szatana

Od jakiegoś roku hoduję w domu gryfa. Mam kłopot z gamoniem, nie daje się oswoić, rzyga gdzie popadnie a i stolca nie szczędzi w bardziej lub mniej wyszukanych miejscach. Ale skurwiel chociaż ma niewiele ponad łokieć długości, to dostojeństwem gotów obdzielić bez uszczerbku dla siebie, Watykan i 3/4 dogorywających dworów królewskich. Daje się pogłaskać od święta, a próby wytrzebienia pasożytów odchorowuje ciężej niż Riedel detoksykację;) Żywi się kocim żarciem i kurwicą współlokatorów, z czego drugie danie zdaje się być dużo bardziej kaloryczne. Ponoć mityczne stwory tak mają. W każdym razie traktuję go z należytym szacunkiem. Wszak to najbardziej dosłowna jaskółka  nadchodzącej zagłady...

niedziela, 15 stycznia 2012

Sprowokowany przez tę dziwkę Euterpe

Arystokraci myśli i ciał
Ażurowymi sumieniami,
Umysłami z fiszbinami,
Odcedzający ze stworzenia
Plugawej polewki
Wyborniejsze kąski.
Pełnym precyzji ruchem widelca,
Koronkową chustą ocierając usta
Nie mówiąc- dziękuję,
Odchodzą od stołu
Z wytwornym niesmakiem.
Tego kucharza nie razi
Brak manier.

(2008-09-10)



Od czasu do czasu wrzucę jakąś wypocinę, zapewne pod wpływem chwilowego zaćmienia umysłu czy innej niepoczytalności. Nie zmienia to jednak mojego głębokiego przekonania, że poezja dużo trafniej oddaje sensy kryjące się między słowami. Coś na kształt semantycznych witraży  w katedrze pod wezwaniem św. Mnie.

piątek, 13 stycznia 2012

Społem, ku zatracie







Trudno wyobrazić sobie lepszą datę na inicjację końca Świata/świata;skala nie ma znaczenia- satysfakcja porównywalna.  Piątek 13ego,styczeń, początek roku. Ochoczo wspieramy zabobon, usłużnie podpieramy pochylnię po której ludzkie bydlątka będą staczać się w otchłanie. Wiecie jak to jest, jednemu w warzywniaku zajebali dokumenty, drugiemu małe zwarcie  spaliło 4 telewizory w hotelu, a trzeci dzisiaj wyszedł z puchy i ma ich w dupie. Sytuacje życiowe, jednak w obliczu koniunkcji piątku i trzynastego dnia miesiąca nikt nie ma pytań. Koniec jest bliski...